Rozwój samoświadomości Scrum Mastera – na drodze do mistrzostwa
Trudne relacje, trudni ludzie a rozwój samoświadomości
Podczas dyskusji padały pytania o to jak sobie radzić z „ciśnieniowymi” klientami, niewspierającymi product ownerami czy też niekonstruktywnymi współpracownikami. Naturalne jest, że chcielibyśmy żeby ONI się zmienili. O ile łatwiejsze byłoby nasze życie gdyby tylko ONI zechcieli się zmienić. Niestety nie mam dobrej wiadomości. ONI się nie zmienią. A przynajmniej nie możemy na to liczyć, że zrobią to z powodu naszej interwencji. Ludzie zmieniają się tylko wtedy, kiedy chcą. Gdy widzą w tym sens i korzyść dla siebie albo mogą pozbyć się jakiejś niewygody. Ale nie dlatego, że ja czy ty chcemy żeby ktoś się zmienił. Jeśli więc nie możemy zmienić innych, to pozostaje nam zmienić siebie. Swoje podejście, perspektywę czy też zachowania. Zamiast próbować zmieniać ONych, warto przyjrzeć się własnym emocjom, które w nas wywołują, zastanowi się co ONI mi robią i czemu tak trudne jest obcowanie z ONymI. Trudne relacje interpersonalne służą bowiem naszemu rozwojowi. Trudne relacje czy sytuacje wybija nas ze strefy komfortu. A poza strefą komfortu, nie ma wyjścia, trzeba się nauczyć czegoś nowego.
Wzięcie odpowiedzialności za własne emocje w relacjach z innymi ludźmi bywa trudne, dlatego warto poszukać wsparcia. Przynajmniej na początku tej drogi warto skorzystać ze wsparcia coacha, który potrafi przeprowadzić przez wymagającą sytuację i nauczyć sposobów pracy ze sobą na przyszłość. A to od czego można zacząć samemu, to przyjrzeć się swoim wartościom i przekonaniom.
Wartości i przekonania
Bardzo często na przeszkodzie w dogadaniu się z ONymI stoi różnica w postrzeganiu otaczającego świata, która wynika z odmiennych wartości i przekonań. I nie muszą to być jakoś kompletnie rozjeżdżające się wartości. Bo wszystkie wartości są ważne i cenne. Tyle tylko, że dla wielu z nas w różnej kolejności i w różnym czasie. System wartości nie stanowi trwałego konstruktu, zmienia się w zależności od etapu życia i pod wpływem znaczących doświadczeń życiowych. Co innego może być ważne w wieku dwudziestu kilku lat, na początku życia zawodowego, co innego wysuwa się na pierwszy plan kiedy jesteśmy w rozkwicie kariery i budowania rodziny. A jeszcze co innego, gdy przechodzimy do etapu „odcinania kuponów” czy też wchodzimy w wiek poważnie dojrzały. Dlatego istotne jest by znać swoje wartości.
Kiedy pomyślimy o swojej roli w zespole poprzez pryzmat własnych wartości, to możemy sobie uświadomić do czego i dlaczego chcemy przekonywać innych. Musimy się jednak liczyć z faktem, że osoby, na które chcemy wpłynąć mają swój system wartości, niekoniecznie spójny z naszym. W tej sytuacji pomaga transparentność. Jeśli członkowie zespołu mają wzajemną świadomość swoich wartości to jest szansa, że wypracują sposób działania, który będzie brał pod uwagę potrzeby poszczególnych osób, a jednocześnie umożliwiał realizację celów zespołowych.
No a co z przekonaniami? Przekonania to pewne konstrukty opisujące rzeczywistość. Mówią one o tym jaki jest świat. Oczywiście nie jaki on jest obiektywnie, tylko jaki on jest według autora czy też właściciela przekonania. Mogą one wyrastać z wartości albo kształtują się na podstawie wybiórczych doświadczeń, które uległy generalizacji. Na przykład: „Skoro dwóch czy trzech klientów skrytykowało zaprezentowane rozwiązanie, to znaczy, że klienci zawsze krytykują proponowane im rozwiązania.” Ot, takie, tam upraszczanie i wyciąganie daleko idących wniosków. Początkowo może tylko z intencją uatrakcyjnienia opowiadanej historii, ale z czasem wielokrotnie opowiadane historie zaczynają żyć własnym życiem i przekształcają się w przekonania. Po czasie już nikt nie pamięta jak było naprawdę. A przekonanie pozostaje. Dlatego warto słuchać tego co mówimy – nawet sami do siebie – i na ile, jest to zgodne z rzeczywistością i wspierające.
Dlaczego warto znać swoje talenty i umiejętności
Przede wszystkim dobrze to wpływa na nasze poczucie własnej wartości. A człowiek, który wie ile jest wart nie musi udowadniać sobie i otaczającemu światu, że jest wartościowy. I nie musi na każdym kroku podkreślać, że wie lepiej. Albo, że jego pomysł i rozwiązanie jest jedynym z możliwych i najlepszych pod słońcem. I już ten powód byłby wystarczający gdyby nie jedno ale. To drobne „ale” dotyczy trudności z jaką wiele osób się boryka kiedy zapytać o ich umiejętności albo silne strony. Wymieniamy wtedy kilka oczywistych umiejętności wynikających z pełnionej roli, jakiegoś doświadczenia czy też pozytywnego feedbacku z otoczenia. Z moich doświadczeń z pracy chociażby nad CV, wynika, że jeśli ktoś potrafi bez dłuższego zastanawiania się, wymienić 5-7 umiejętności, które uważa za swoje mocne strony to już jest sukces. No dobra czasami 10. Jednak kiedy zaczynamy analizować osiągnięcia zawodowe i wydłubywać z nich różnego rodzaju umiejętności okazuje się, że po pierwsze jest ich dużo więcej, a po drugie, że na drodze do ich odkrycia stoi jedno i to samo przekonanie. Nie raz słyszałam: „To? Przecież TO jest oczywiste? Co to za filozofia? Każdy TO potrafi.” Otóż nie. Nie każdy. Bo zazwyczaj te „oczywiste” umiejętności są powiązane z osobistymi talentami i wcale nie są tak łatwo dostępne dla wszystkich.
Znajomość własnych talentów i mocnych stron, które z nich wyrastają, pozwala nam docenić siebie. Wiedza na temat tego czym są talenty pozwala patrzeć na otoczenie z większym zrozumieniem. Co zdecydowanie obniża poziom frustracji, kiedy zaakceptujemy różnice predefiniujące odmienne sposoby działania otaczających nas ludzi. Bowiem często zdarza się, że u podłoża konfliktów leżą przekonania o jedynie słusznym sposobie działania czy dochodzenia do celu. W praktyce ten sam cel można osiągnąć na wiele sposobów, a ludzie zazwyczaj wybierają działania w oparciu o własne talenty i mocne strony. Znajomość tych mechanizmów jest szczególnie istotna w kontekście realizacji celów poprzez proces twórczy. Możemy wtedy przyjąć otwartą postawę uwzględniającą indywidulane talenty, co znacznie zwiększa potencjał twórczy zespołu.